Sponsorzy główni:
20 LAT ŚLEPSKA MALOW SUWAŁKI • 2004-2024

Do czterech razy sztuka, Ślepsk pokonany w 5. kolejce w Nysie (relacje prasowe).

24 paź 2017 | 00:00

          Dopiero w rozegranej w miniony weekend 5. kolejce siatkarskiej I ligi pierwszą porażkę poniósł Ślepsk Suwałki, który, po czterech zwycięstwach na własnym parkiecie, tym razem w Nysie musiał uznać wyższość tamtejszej Stali. 

          Dopiero w rozegranej w miniony weekend 5. kolejce siatkarskiej I ligi pierwszą porażkę poniósł Ślepsk Suwałki, który, po czterech zwycięstwach na własnym parkiecie, tym razem w Nysie musiał uznać wyższość tamtejszej Stali. 

 

Ale suwalczanie z nyskiego kotła wrócili z jednym punktem , bowiem przegrali 2:3.

Zanim zaprosimy Państwa do lektury prasowych doniesień po meczu w Nysie, trochę statystyk przygotowanych przez II trenera i statystyka Mateusza Kuśmierza.

W 5. setach i 125 minutach czystej gry oba zespoły zdobyły łącznie 201 punktów, z czego 110 gospodarze, a 91 Ślepsk.
Dla Stali najwięcej punktów zdobyli: Michał Makowski – 19, Łukasz Olczyk – 14, Łukasz Owczarz 12 i Dawid Bułkowski – 10, a grający w poprzednim sezonie w Ślepsku, a teraz w Nysie Karol Rawiak punktował tylko raz.
Najwięcej punktów dla Ślepska zdobyli: 19 – Kewin Sasak, 11 – Łukasz Rudzewicz i 10 – Jan Lesiuk.

Punkty zdobyte Stal/Ślepsk 
zagrywką – 10/6
atakiem – 51/42
blokiem – 12/10
po błędach przeciwnika – 37/33

Przegląd medialnych relacji zaczynamy od portalu Stali Nysa

Ślepsk już nie niepokonany.

W minioną sobotę nasz zespół na własnym parkiecie podejmował lidera z Suwałk. Po zaciętej walce lepsi okazali się Stalowcy, wygrywając za dwa punkty (3:2 (23:25, 25:13, 25:19, 22:25, 15:9)), po tej porażce Ślepsk spada na drugą pozycję w tabeli i nie jest już drużyną niepokonaną, Nysa natomiast zajmuje miejsce siódme.

Początek meczu to wyrównana gra obu zespołów. Pierwsze punkty w meczu na rzecz nysan zdobyli suwalszczanie, swoje akcje zakończyli Mateusz Piotrowski i Arek Olczyk i Nysa prowadziła trzema punktami (6:3). Ślepsk szybko doprowadził do remisu (7:7, 8:8) i przy zagrywkach Kamila Skrzypkowskiego objął prowadzenie (8:11). Kolejne zagrania, as Kewina Sasaka i obity blok przez Jana Lesiuka, pozwoliły na zwiększenie przewagi (10:15). W następnych akcjach pewni siebie goście zaczęli popełniać błędy, dotknięcia i ataki w siatkę. Wspomniane błędy, zdobyty z zagrywki punkt Konrada Woronieckiego oraz zakończone sytuacje Michała Makowskiego dały prowadzenie Stalowcom (18:16, 21:19). Końcówka seta pierwszego to przewaga Ślepska, as Kewina Sasaka i trzy punkty Jana Lesiuka zakończyły pierwszą partię (23:25).

Drugi set od samego początku rozgrywany był pod dyktando miejscowych. Nasza drużyna w pełni kontrolowała sytuacje na boisku. Szczelnie ustawione blok, piłki przechodzące wykorzystane przez Arka Olczyka i Mateusza Nożewskiego, as serwisowy oraz udane ataki Michała Makowskiego, szybkie akcje Łukasza Owczarza i Dawida Bułkowskiego pozwoliły na pewne zwycięstwo (25:13) i szał radości na trybunach.

Niesieni euforią wygranego seta Stalowcy niepewnie weszli w kolejną odsłonę spotkania. Do remisu po pięć punktów drużyny szły łeb w łeb, pierwsi odskoczyli goście z podlaski – dwa oczka Łukasza Rudzewicza i atak po prostej Kewina Sasaka, w prostym równaniu dał trzy punkty przewagi (5:8). Szybka reakcja i skuteczność nysan, choć z załapaną po drodze czerwoną kartką, pozwoliła naszej drużynie doprowadzić do remisu (12:12). Na boisku spisywał się Michał Makowski i Błażej Szymeczko, goście zaczęli popełniać błędy, a wypracowanej przewagi miejscowi nie dali już sobie odebrać (25:19).

Kolejna część meczu dla Stalowców nie zaczęła się zbyt przychylnie, podopieczni Dimy Skoryy szybko wypracowali czteropunktową przewagę (4:8). Drużyna z Nysy nie dała podciąć sobie skrzydeł i dalej walczyła o trzy punkty krążąc wokół suwalczan, tracąc punkty i znów je odbudowując (10:10, 16:16, 20:20) musiala jednak uznać wyższość gości. Końcówka należała do Ślepska, choć Dawid Bułkowski i Łukasz Owczarz mieli swoje akcje, to ciasny blok drużyny z Suwałk zakończył czwartą partię (22:25).

Tie-break szybko wyłonił zwycięzców, od początku przewagę mieli nysanie i mimo iż, Ślepsk próbował nadgonić wynik i przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, to gospodarze byli czujni i pilnowali wyniku, powiększając przewagę. Mecz zakończył pojedynczym blokiem Błażej Szymeczko.

Stal Nysa – Ślepsk Suwałki 3:2 (23:25, 25:13, 25:19, 22:25, 15:9)


Stal Nysa pokonała dotychczasowego lidera

Mecze pierwszoligowej siatkówki mogą stać na niezwykle wysokim poziomie i powodować emocje do samego końca. Udowodnili to zawodnicy Stali Nysa i Ślepska Suwałki. Nysa przed spotkaniem była na miejscu siódmym, Ślepsk był liderem.

„Nasi”, mimo dobrego początku, musieli uznać wyższość rywali w pierwszym secie, którego przegrali do 23. W drugiej partii pokazali jednak, że przy dobrej dyspozycji ekipy, może dzielić różnica jednej klasy i wygrali do 13. W kolejnej znów kontrolowali grę i pokonali rywala do 19. Niestety, Ślepsk wrócił do gry w secie czwartym, który wygrał przy 22 punktach nysan. Na szczęście w tie breaku podopieczni duetu Łuka-Olejniczak kontrolowali grę od samego początku i nie pozwolili wydrzeć sobie zwycięstwa. Partia zakończyła się przy stanie 15:9, a w całym meczu Stal zwyciężyła 3:2.

– To nie był łatwy mecz, ale osiągnęliśmy sukces – powiedział po spotkaniu drugi trener Stali Arkadiusz Olejniczak. – Najważniejsze, że punkty zostają w Nysie i z tego trzeba się cieszyć, bo również dobrze Ślepsk mógł stąd wywieźć dwa punkty. Zwycięstwo cieszy, ale gratuluję także przeciwnikom, bo stworzyliśmy dość fajne widowisko. Moim zawodnikom gratuluję spełnienia taktyki, którą założyliśmy sobie przed meczem, a to przyniosło efekt – dodał.

Ślepsk przez przegraną w Nysie stracił pozycję lidera. Na pierwsze miejsce wskoczył Krispol Września. Stal awansowała na miejsce szóste.



Zacięty mecz w Nysie, pierwsza porażka Ślepska

Pierwszej porażki w tym sezonie doznali siatkarze Ślepska Suwałki, którzy na wyjeździe nie sprostali Stali AZS PWSZ Nysa. Podopieczni Piotra Łuki mieli nawet możliwość wywalczenia kompletu punktów, ale w czwartej partii nie wykorzystali prowadzenia 21:19. Mimo że goście doprowadzili do tie-breaka, to on padł już łupem ekipy z Opolszczyzny.

Początek meczu należał do gospodarzy, którzy po zbiciu Mateusza Piotrowskiego oraz szczelnym bloku wyszli na trzypunktowe prowadzenie. Jednak w kolejnych minutach nie poszli za ciosem. Gości do walki poderwał Kevin Sasak, a chwilę później na świetlnej tablicy pojawił się remis. Co więcej – dwoma trudnymi zagrywkami popisał się Kamil Skrzypkowski, przez co inicjatywę na boisku zaczęli przejmować suwalczanie. Stali na niewiele zdały się dwa czasy na życzenie Piotra Łuki, ponieważ po udanej kontrze Jana Lesiuka i asie serwisowym Sasaka wciąż powiększał się dystans punktowy dzielący oba zespoły. W pewnym momencie gracze Ślepska prowadzili już pięcioma oczkami, ale zaczęły przytrafiać im się proste błędy, punktową zagrywkę dołożył Konrad Woroniecki, a nyscy siatkarze zaczęli wracać do gry. Na dodatek udanie na kontrze zaprezentował się Michał Makowski, a akademicy nie tylko odrobili straty, ale sami zaczęli wysuwać się na prowadzenie. W końcówce jednak lepiej zaprezentowali się przyjezdni, a duże znaczenie odegrały asy serwisowe Łukasza Rudzewicza i Sasaka. Kropkę nad i postawiło zbicie Lesiuka (25:23).

W drugiej odsłonie podopieczni Dimitrija Skoryja nie poszli za ciosem. Od jej początku ton boiskowym wydarzeniom zaczęli nadawać akademicy. Dobrze poczynali oni sobie w bloku, na zagrywce szalał Makowski, a przyjezdni stracili sześć punktów z rzędu. Po zbiciu Łukasza Owczarza wciąż powiększała się przewaga gospodarzy. Gra suwalczan posypała się jak domek z kart, a nie poprawiły jej zmiany, które jeszcze bardziej pogłębiły chaos w ekipie przyjezdnych. Z kolei Stal w tym fragmencie prezentowała się bardzo swobodnie. Do gry po jej stronie włączył się Mateusz Nożewski, swoje robił Makowski, a goście totalnie nie mogli odnaleźć się na boisku. Już w środkowej fazie seta ich strata wynosiła dziesięć punktów. Pojedyncze udane zagrania Łukasza Szarka czy Adriana Hunka nie były już w stanie poderwać przyjezdnych do walki. W sumie ich priorytetem okazało się wyjście z dziesiątki, co ostatecznie im się udało. Ale i tak to nyscy siatkarze dzielili i rządzili na boisku. W końcówce z dobrej strony w ich szeregach pokazał się jeszcze Dawid Bułkowski, a podopieczni Piotra Łuki bardzo zdecydowanie rozstrzygnęli tą część spotkania na swoją korzyść, triumfując w niej 25:13.

W trzecim secie pozbierali się suwalczanie, którzy od początku zaczęli walkę z rywalami cios za cios. Co więcej, stosunkowo szybko zaczęli przejmować inicjatywę na boisku. Na siatce dobrze radził sobie Rudzewicz, swoje w ataku kończył Sasak, a po błędzie nyskiej ekipy dystans dzielący oba zespoły wzrósł do czterech oczek. Wówczas jednak do walki zerwali się gospodarze. W ataku przebudził się Owczarz, jego koledzy dołożyli szczelny blok, a na świetlnej tablicy pojawił się remis. Chwilę później asem serwisowym popisał się Bułkowski, a szala zwycięstwa zaczęła przechylać się na stronę gospodarzy. Na dodatek przyjezdnym przytrafiła się pomyłka w ataku, przez co ich sytuacja zaczęła robić się coraz trudniejsza. Wprawdzie po zbiciu Rudzewicza mogli mieć jeszcze nadzieję na odwrócenie losów tej partii, bo przegrywali tylko dwoma oczkami, ale końcówka należała do akademików. Lepiej prezentowali się oni zarówno w ataku, jak i w bloku. Mogli też liczyć na pomyłki przeciwników, w efekcie czego ta odsłona padła ich łupem 25:19.

Widmo porażki zmobilizowało graczy Ślepska, którzy w czwartej partii ruszyli do ataku. Sygnał do walki dał im Sasak, a po autowym zbiciu Błażeja Szymeczko uciekli oni od rywali na trzy oczka. Chwilę później suwalski atakujący dołożył udaną kontrę i wydawało się, że podopieczni trenera Skoryja będą kontrolowali boiskowe wydarzenia. Tak się jednak nie stało, bowiem seria ich błędów spowodowała, że szybko na świetlnej tablicy pojawił się remis. W kolejnych minutach oba zespoły grały zrywami, ale po zbiciu Arkadiusza Olczyka w środkowej fazie seta ponownie rozpoczęła się walka cios za cios. Ale po skutecznym zagraniu Makowskiego gospodarze odskoczyli na dwa oczka (21:19). Wydawało się, że będzie to moment przełomowy, ale do gry gościom pozwolił wrócić Sasak. W kluczowych akcjach świetnie zaprezentowali się oni w bloku, a psute zagrywki Stali ułatwiały im zadanie. Ostatecznie ta część meczu padła ich łupem (25:22), a o losach spotkania musiał zadecydować tie-break.

Niego zdecydowanie lepiej rozpoczęli gospodarze. Sygnał do ataku dał im Bułkowski, który pocelował rywali zagrywką. Chwile później dwa błędy popełnił Sasak i wydawało się, że Stal na dobre przejmie inicjatywę nad boiskowymi wydarzeniami. Wówczas jednak w szeregach Ślepska zaczął funkcjonować blok, dzięki czemu zniwelował on straty do zaledwie jednego punktu. Ale po zmianie stron nie udało mu już się znaleźć skutecznej recepty na powstrzymanie nyskich siatkarzy. W kluczowych momentach popełnili za dużo błędów, nie potrafili przedrzeć się przez blok Stali, a pogrążyła ich kolejna w tym secie punktowa zagrywka Bułkowskiego. Ostatecznie gospodarze wygrali 15:9, sięgając po dwa cenne oczka, a suwalczanie doznali pierwszej porażki w sezonie.

Stal AZS PWSZ Nysa – Ślepsk Suwałki 3:2 (23:25, 25:13, 25:19, 22:25, 15:9)


Stal Nysa – Ślepsk Suwałki 3:2

Pierwsze wyjazdowe spotkanie sezonu 2017/2018 i pierwsza porażka. W meczu 5. kolejki I ligi siatkówki, siatkarze Ślepska Suwałki przegrali w Nysie z tamtejszą Stalą Nysa 3:2 i wracają do Suwałk z jednym punktem. Suwalczanie po pięciu spotkaniach zajmują drugie miejsce w tabeli ustępując jedynie Krispolowi Września, który pokonał Norwid Częstochowa 3:1.

– Zabrakło kilku piłek – powiedział tuż po spotkaniu Dima Skoryy, trener Ślepska Suwałki.


Pierwsza porażka Ślepska Suwałki

Po czterech kolejnych triumfach z rzędu przyszedł czas na porażkę. Siatkarze Ślepska Suwałki przegrali w sobotę (21.10) na wyjeździe ze Stalą Nysa 2:3 i utracili pozycję lidera rozgrywek.

Podczas potyczki Stali Nysa ze Ślepskiem Suwałki doszło do małej niespodzianki. Choć Podlasianie wygrali pierwszą część spotkania 25:23, to jednak kolejne dwie odsłony meczu w łatwy sposób padły łupem gospodarzy, a wynik w drugiej partii 13:25 drużynie myślącej o mistrzostwie ligi zwyczajnie nie przystoi.

Srebrni medaliści z poprzedniego sezonu zwyciężyli seta numer cztery, ale później znów pozwolili dojść do głosu rywalom, przez co do Suwałk wracają tylko z jednym oczkiem, które nie uchroniło klubu przed utratą pozycji lidera I ligi. Na czele stawki znajduje się obecnie Krispol Września.


Pierwsza porażka siatkarzy Ślepska Suwałki

Siatkarze Ślepska Suwałki przegrali pierwsze spotkanie w nowym sezonie I ligi. W sobotę ponieśli porażkę 2:3 na wyjeździe z zespołem AZS Stal Nysa.

Wicemistrz I ligi z Suwałk bardzo dobrze rozpoczął nowy sezon. Siatkarze Ślepska bez większych problemów pokonywali kolejnych rywali. W sobotę kompletu punktów już jednak nie zainkasowali.
W sobotę suwalczanie rozegrali pierwsze spotkanie w obecnych rozgrywkach w hali rywali. W Nysie przegrali 2:3 i stracili pierwszą pozycję w tabeli.

– Cieszymy się jednak, że z tak ciężkiego terenu wywozimy jeden punkt. Do wygranej zabrakło nam kilka piłek, ale możemy wracać do domu z podniesioną głową – stwierdził po meczu Dima Skorij, trener Ślepska.

Tadeusz Moćkun